Moja przygoda rozpoczęła się na lotnisku Okęcie 19 czerwca 2004 roku. Był wczesny poranek, kiedy moje niedospane oczy uświadomiły sobie, iż pierwszy wylot za ocean zaczyna się realizować...
Do tej pory na samą myśl przechodzą mnie ciarki. Jako że z moich ust nie wydobyło się ani jedno słowo, pani spytała czy nadal jestem zainteresowany.
Jest słoneczny czerwcowy ranek, około 7:00 na zegarku, silniki Boeinga rozgrzewają się i rozpędzają, hamulce samolotu odpuszczają, a on sam w ciągu kilku sekund osiąga zawrotne przyspieszenie wciskające w fotel i podrywa się w górę... wszyscy to czują... już jesteśmy w powietrzu... po pewnym czasie widać ocean...
Camp America to moja największa przygoda życia. Jest to najlepszy i najbardziej oryginalny sposób na spędzenie ekstra wakacji!!! W dodatku jest on w zasięgu każdej studenckiej kieszeni.
Wakacje w USA pozwoliły mi w inny sposób spojrzeć na świat. Gdybym mogła, wszystkie swoje wakacje spędzałabym w USA z Camp America!
O Camp America wiedziałam dużo, ponieważ mój brat od wielu lat jeździł z tym programem do USA. Co roku wracał pełen wrażeń i nowych doświadczeń. Uwielbiałam oglądać zdjęcia, które zrobił za „wielką wodą” i słuchać niekończących się opowieści. Już wtedy wiedziałam, że kiedyś ja tez tam pojadę...
New York... Washington... Atlantic City... zapierające dech w piersiach miejsca, a jednocześnie, mogło by się wydawać, trudne do osiągnięcia? Może kiedyś... ale nie DZISIAJ!!
Wszystko zależy TYLKO i WYŁĄCZNIE od Ciebie... a możesz wszystko!!! Ja też miałem obawy, też się zastanawiałem "a co będzie jeśli...". Z perspektywy czasu i doświadczenia widzę, że niepotrzebnie.
Od kilku lat dojrzewała we mnie chęć poznania innej kultury, spotkania nowych ludzi, spędzenia niezapomnianych wakacji. Interesowało mnie, czy Times Square wygląda tak samo jak w telewizji, czy stan Maine choć w połowie przypomina ten, który wyobrażałem sobie, kartkując kolejne książki Stephena Kinga...w końcu w mojej głowie pojawiła się ta myśl: LECĘ DO STANÓW!
Pewnie w tej chwili znajdujecie się w takiej samej sytuacji, jak ja ponad 4 lata temu, bo właśnie wtedy zaczęła się moja przygoda z Camp America. Tak jak Wy wpadłem wówczas na pomysł zwany "work & travel" w USA. Przygoda ta trwa do dzisiaj...
O Stanach marzyłam całe życie. Zawsze chciałam zobaczyć to, co mnie jako kinomaniaka urzekało w amerykańskich filmach: skyscrapers, duże miasta, szybkie tempo życia, ogromny Nowy Ląd i międzykulturowe społeczeństwo.