Pamiętam doskonale swój pierwszy wyjazd do USA, rozmowę z konsultantem, pierwszą kopertę z informacją o zakwalifikowaniu się do programu Camp America i to niecierpliwe czekanie na dzień wyjazdu. Lot przez Atlantyk trwał ponad 8 godzin, ale dzięki szalenie sympatycznym stewardessom, roznoszonym przez nie smakołykom i rozrywce telewizyjnej od razu pokochałem ten środek transportu.
Wszystko zaczęło się, jak to zwykle bywa, od przypadku. Idąc korytarzami uczelni, przeczytałam plakat, według którego mogłam przeżyć „wakacje, które zmienią moje życie”. Zaintrygowana, poszłam na spotkanie informacyjne...
Koniec listopada 2008. Mróz, śnieg i wszechobecny klimat coraz bardziej doskwierającej zimy. Idąc korytarzem swojej uczelni zauważyłem plakat Camp America, który przykuł moją uwagę. Wakacje marzeń w Stanach? Tak właśnie obiecywano.
W marcu dowiedziałam się, że wyjeżdżam do Pensylwanii i będę pracowała w ogromnym ośrodku wypoczynkowym o nazwie „Seven Springs Mountain Resort”. Tak zaczęła się moja przygoda...
Od dziecka moim marzeniem był wyjazd do USA. Spełniłam go wreszcie! A jeśli i Ty marzysz o przygodzie z work and travel, nie zastanawiaj się ani chwili dłużej... dołącz do nas!!! Nie będziesz żałować...
Od zawsze byłam i nadal jestem fanką wszelkich podróży. Jak tylko nadarza się okazja, bez większego namysłu pakuję się i wyjeżdżam. Na wyjazd do USA chrapkę miałam już od dawna, jednak zawsze moje marzenie sprowadzała na ziemię rzeczywistość finansowa. Niestety nie każdego stać, aby tak po prostu kupić bilet na samolot i wyruszyć na zwiedzanie Stanów.
Ahoj! Poszukujesz przygód... wahasz się czy uderzyć w świat? Wrzuć na spontan i skorzystaj z tej ulotnej chwili, kiedy nie jesteś uziemiony stałą pracą czy rodziną... Masz mega szansę odmienić swoje drogi i wkleić fantastyczną klatkę do filmu życia! Ja przekonałam się, że CAMP AMERICA MA TĘ ZBAWCZĄ MOC!
Moja przygoda z Camp America zaczęła się w ubiegłym roku. Po zakwalifikowaniu się do programu i wypełnieniu niezbędnych dokumentów pozostało mi tylko stawić się o wyznaczonej godzinie na lotnisku i... witaj Przygodo! :-)
"Gratulujemy - właśnie wyruszasz na wakacje swojego życia" - tak brzmiała wiadomość, którą dostałem któregoś wiosennego dnia. Bo oto otrzymałem odpowiedź z Camp America, że dostałem miejsce na obozie letnim w Massachusetts i mam się stawić 19 czerwca na lotnisku Okęcie, cały spakowany i gotowy do drogi!
Moja przygoda z USA od początku była zwariowana. Ogłoszenie Camp America na temat wyjazdów wakacyjnych znalazła moja Mama i to właśnie ona namówiła mnie, abym udała się na prezentację. Ponad godzinę siedziałam wraz z koleżanką i słuchałam z zaciekawieniem o tym wszystkim, co się dzieje gdzieś Tam za wielką wodą.
Moja przygoda z Camp America zaczęła się w grudniu 2006 r., kiedy to podjęłam decyzję o wyjeździe do USA. Szczerze powiem, że słyszałam już o takiej możliwości dużo wcześniej, nawet byłam na prezentacji programu Camp America rok przed decyzją!!!