scroll

Opowieść o wielkich marzeniach i przygodzie życia.

To podróże stanowią absolutny hit tego wyjazdu. Zwiedzałam przez 36 niesamowitych dni, ale to, co zobaczyłam, pozostanie ze mną na zawsze. Moja wyprawa zaczęła się od road tripa przez Montanę, Park Yellowstone, Salt Lake City, Wielki Kanion, Las Vegas, Park Narodowy Sekwoi, San Francisco, Los Angeles. Kolejnym etapem były tygodniowe wakacje na Hawajach, a później Waszyngton, Filadelfiaa i NYC. Nie mogło zabraknąć wizyty na Times Square, w Central Parku, a także niezapomnianego lotu helikopterem nad samym Manhattanem!

Jeśli to czytasz, to znaczy, że jesteś o krok od podjęcia decyzji, która może okazać się jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek podjąłeś/aś w życiu. Dlaczego? Wystarczy wspomnieć nazwę „Camp America”. To dzięki nim spełniłam jedno z moich wielkich marzeń – wyjazd do USA. Pamiętam dzień, kiedy kliknęłam przycisk „zapisz się” na ich stronie. Szczerze? Do dnia, w którym stanęłam z walizką na lotnisku, nie dowierzałam, że spędzę ponad 3 niesamowite miesiące za oceanem.


Pewnie zastanawiasz się, jakie emocje towarzyszyły mi podczas tej niesamowitej przygody i pierwszych dni w Stanach Zjednoczonych? Bez wątpienia były to emocje takie jak ekscytacja, zdumienie, trochę strachu, ale przede wszystkim ogromne spełnienie.

Teraz przejdźmy do konkretów – mojej pracy na campie. Byłam częścią zespołu kuchennego, zwanej potocznie „campowerem”. To praca, która może nieco różnić się od bycia counsellorem, ale uwierzcie mi, nie ma się czego obawiać. Początki bywają trudne, ale z każdym dniem i tygodniem praca staje się czystą przyjemnością. A to, co czeka na ciebie na campie, to nie tylko praca. W wolnym czasie masz dostęp do różnych atrakcji, takich jak park linowy, kajaki, warsztaty rękodzieła czy ognisko. Dodatkowo, w dni wolne organizowane są wycieczki do takich miejsc jak parki rozrywki, parki wodne czy ciekawe miasta.


Oczywiście, udział w programie „Camp America” wiąże się z pewnymi obowiązkami, takimi jak wywiązanie się z pracy i reprezentowanie siebie w jak najlepszy sposób oraz dopełnienie wszelkich formalności. To istotne kwestie, ale po zakończeniu pracy na campie czeka cię prawdziwa przygoda. To podróże stanowią absolutny hit tego wyjazdu. Zwiedzałam przez 36 niesamowitych dni, ale to, co zobaczyłam, pozostanie ze mną na zawsze. Moja wyprawa zaczęła się od road tripa przez Montanę, Park Yellowstone, Salt Lake City, Wielki Kanion, Las Vegas, Park Narodowy Sekwoi, San Francisco, Los Angeles.


Kolejnym etapem były tygodniowe wakacje na Hawajach. To były widoki tak piękne, że wydawały się wyjęte prosto z filmów. Ostatnią częścią wyprawy były 2 dni w Waszyngtonie, 2 dni w Filadelfii i 8 dni w Nowym Jorku. Nie mogło zabraknąć wizyty na Times Square, w Central Parku, a także niezapomnianego lotu helikopterem nad samym Manhattanem!



Niestety, każda wspaniała przygoda ma swój koniec, a teraz nadszedł czas na lot powrotny. Była to chwila smutku, opuszczając piękne Stany Zjednoczone, ale także ogromne szczęście, bo wkrótce zobaczę rodzinę, której nie widziałam przez ten cały czas.

Udział w programie 'Camp America’ to nie tylko przygoda, to także okazja do rozwoju. Możesz doskonalić swój język angielski, uczyć się samodzielności, nawiązywać międzynarodowe znajomości, które pozostaną z tobą na lata.


Jeśli zapytalibyście mnie, czy chcę wrócić i wziąć udział w programie jeszcze raz, odpowiedź brzmi: Tak! W zasadzie, to już to zrobiłam, a moje kolejne lato spędzę po raz kolejny w Stanach Zjednoczonych, być może z niektórymi z Was.

Zapraszam do tej niezapomnianej przygody i do zobaczenia!

Wiktoria Zalech

Zobacz również