W życiu warto od czasu do czasu pozwolić sobie na chwilę spontaniczności, inaczej łatwo utknąć między monotonią a codziennymi obowiązkami. We wrześniu 2018 roku powiedziałam sobie „OK, spróbujmy!” 4 lata później pomyślałam „OK, jeszcze raz i będę w życiu spełniona.” Teraz, gdy jesień w Polsce zachęca do refleksji, pomyślałam „Dlaczego by nie pojechać jeszcze raz?”. Takim oto sposobem… podpisuję umowę z campem po raz trzeci!
Zawsze szukamy wymówek: egzaminy, studia, praca, dom, chłopak/dziewczyna. Oczywiście to wszystko jest ważne, ale nie bój się zaryzykować! Życie potrafi odpłacić się nam z zyskiem!
Podczas mojego pierwszego pobytu na campie pracowałam jako Kitchen Staff/Maintenance. Był to mały obóz konny, dedykowany wyłącznie dziewczynom. W kuchni pracowałyśmy we trzy – ja wraz z dwiema innymi osobami, a w pracy na stanowisku Maintenance byłam tylko ja i Terry, mąż dyrektorki Alex.
Kobieta na traktorze? Czemu nie!
Cztery lata później Terry wraz z Alex przeszli na emeryturę, a nowa właścicielka i dyrektorka przejęły stery campu. W pewnym momencie dostałam e-maila z propozycją rozmowy w sprawie pracy na kolejny sezon. Kiedy połączyłyśmy się na Zoomie, usłyszałam, że moje „szarżowanie” na traktorze stało się campową legendą i chcą, abym wróciła na stanowisko Maintenance na sezon 2023.
Za drugim razem na campie mój grafik był dość luźny… Do moich obowiązków należało przede wszystkim przygotowanie śniadań, a resztę dnia wypełniałam sobie sama. Otrzymywałam jedynie SMS-y lub telefony z informacją, co i gdzie jest potrzebne. Najczęściej można mnie było spotkać na traktorze, czy wózku golfowym (golf cart).
Co robi dziewczyna w takiej pracy? Wszystko, czego tylko trzeba! Po dwóch sezonach znam się na wszystkich rodzajach śrubek, końcówkach do wiertarek, gwoździach, szlifierkach i kluczach.
Gdzie się tego nauczyłam? Wydaje się, że to po prostu przychodzi naturalnie, gdy ma się zacięcie do tego typu zajęć. Jeśli czegoś nie potrafisz, możesz się tego nauczyć. W sezonie 2023 zostałam poproszona o wymianę klamki…Szkoda,tylko że te w USA są inne od tych w Polsce i nie wiedziałam jak… Postanowiłam więc rozkręcić identyczną klamkę, która znajdowała się w innych drzwiach, przyjrzałam się jej z każdej strony, zrobiłam kilka zdjęć, a potem złożyłam z powrotem. W ten sposób nauczyłam się nowego zadania i bez trudu wymieniłam nową klamkę.
O moich kilku miesiącach na SJ Riding Camp w stanie Connecticut mogłabym pisać i opowiadać godzinami… Cudowne wspomnienia!!!
Podróże? Ach… Ukochany Nowy Jork, gorące pustynie Arizony, Mariachi w Texasie, mróz w Colorado pod namiotem, błękitna woda na Hawajach… i ten skok nad Oahu!
Teraz Twoja kolej!
Marlena Magiera